czwartek, 13 grudnia 2012

2. Jestem niewinny!

#Nevan
     Stałem jak wryty. Nie wiedziałem o co mogło im chodzić. Przecież nic nie zrobiłem. Byłem pewny swojej niewinności.
 - W takim razie pojedziesz z nami. - oznajmił wyższy policjant.
Wtedy już całkiem nogi się pode mną ugięły.
 - Dobrze, tylko się ubiorę. - powiedziałem,
     Poszedłem do swojej sypialni. Otworzyłem szafę. Zdjąłem z wieszaka czarną bejsbolówkę i założyłem ją na siebie. Wróciłem do policjantów, po drodze napotykając na pytające spojrzenia chłopaków, na które odpowiedziałem równie pytającym spojrzeniem i wzruszeniem ramionami.
     Wyszliśmy z klatki i udaliśmy się w stronę radiowozu. Leciałem samolotem, płynąłem statkiem, jechałem: samochodem, rowerem, hulajnogą. No ale radiowozem to jeszcze nigdy i szczerze powiedziawszy - nigdy nie sądziłem, że będę miał okazję.
     Gdy dotarliśmy na miejsce kazali mi chwilę poczekać. Usiadłem więc na chwilę w "poczekalni", co prawda był to zwykły korytarz, ale czekało się tu na przesłuchanie. Rozejrzałem się. Ściany były tu białe, krzesła i drzwi też. Można by więc stwierdzić, że projektował to ktoś, bez poczucia smaku, bez gustu. Po prostu ktoś, kto miał monotonne życie.
     Dłużej nie mogłem podziwiać cudownego, monotonnego korytarza, ponieważ wyczytano moje nazwisko i kazano zgłosić się do sali numer 7. Długo nie musiałem szukać. Były to pierwsze drzwi po lewej. Też białe. Obsesję mają czy jak? Zastanawiałem się czy powinienem zapukać czy wejść od razu. Uznałem, że mimo wszystko kultura obowiązuje. Zapukałem. Usłyszałem "wejść" po czym zrobiłem to, o co poproszono, a wręcz nakazano. To pomieszczenie było równie okropne, co i cały komisariat. Jakieś dwa merty kwadratowe powierzchni, na środku stolik lekko brązowy, dwa krzesła i tu zaskoczenie - ściany miały kolor zielony. Kompletnie nijak to się miało do reszty, ale może uznali, że zielony odpręża, uspokaja i pomaga skupić się na zeznaniach? Czego ci policjanci nie wymyślą?
 - Mamy przeciwko Tobie bardzo mocny zarzut. - mówił policjant.
Przyśpieszone bicie serca, Strach. Napięcie. Zmieszanie. Mętlik w głowie.
 - Widziano Cię dzisiaj w nocy prowadzącego samochód pod wpływem alkoholu.
Jedyne z czym mógłbym się tu zgodzić to: "pod wpływem alkoholu". Na pewno nie prowadziłem samochodu, nie mam prawa jazdy!
 - I coś jeszcze? Poza tym ja nie mam samochodu ani tymbardziej prawa jazdy.
Policjant zmierzył mnie surowym wzrokiem. Aż mnie dreszcze przeszły.
 - Naprawdę myślisz, że Ci w to uwierzę?! Dziecinna wymówka!
A ja dalej nie miałem pojęcia o co jestem oskarżony. O to, że niby jechałem po pijaku? Na pewno nie ja jeden tamtego dnia!
 - A mógłbym chociaż dowiedzieć się o co tak na serio jestem oskarżony?
 - O przejechanie człowieka, co miało skutek śmiertelny. A i jeszcze nie udzielenie pomocy.
     Nie wierzyłem w to, co przed chwilą usłyszałem. Że niby ja miałbym kogoś zabić? To chyba były jakieś kpiny! W życiu bym nikogo nie zabił! A nawet, jeśli bym kogoś potrącił to udzieliłbym jakiejkolwiek pomocy! Przecież to nie mogłem być ja! A może ktoś chciał mnie wrobić?
 - To nie byłem ja! - zacząłem krzyczeć. - Nie zabiłem NIKOGO! Jestem człowiekiem, zwykłym nastolatkiem, a nie jakimś wyrafinowanym i pozbawionym jakichkolwiek emocji mordercą!
 - Nie będziesz podnosić na mnie głosu! - uniósł się dumą policjant i zaczął machać mi przed nosem odznaką.
Po chwili zawołał jakiegoś swojego kolegę. Skuli mnie. Szarpnęli za ramię i gdzieś prowadzili. Jak się później okazało prowadzili mnie do celi.
 - Może jak trochę sobie posiedzisz to nabierzesz szacunku do starszych i się przyznasz!
     W celi oprócz mnie była kobieta i mężczyzna. Mężczyzna był wysoki, miał pełno tatuaży, był też bardzo umięśniony. Kobieta też na grzeczną nie wyglądała. Była cała rozczochrana, miała rozdartą koszulkę i złote zęby, te, które miała były złote, bo niestety nie miała ich zbyt dużo. Jednym słowem - wyglądała jak typowa ladacznica, którą pewnie była.
 - Patrz kochanie jakie ładne ciasteczko Bóg nam dzisiaj zesłał. - mówił facet.
 - Mrrr... kociaku.
Na jej słowa, facet wyjął z kieszeni nóż. Podszedł do mnie i powiedział:
 - Tylko ją tknij...
Wiedziałem, że piekło dopiero się zaczyna.

7 komentarzy:

  1. OMG! Ale akcja! przeczytałam od 1 rozdziału i podoba mi się! Kiedy nowa notka?
    informuj mnie: @puffsoon

    OdpowiedzUsuń
  2. :o
    brak mi słów :o
    dawaj next ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawy blog : > Pozdrawiam : 3

    OdpowiedzUsuń
  4. o Boże!
    już mi pisz kolejny rozdział, bo zobaczysz.. ;)
    to jest ŚWIETNE i już nie mogę doczekać się kolejnego ;D
    i zapraszam do mnie ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. o kurcze... zaczyna sie ciekawie!
    pisz szybko dalej!
    http://story-the-wanted.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. O o O
    Szok przeżyłam!
    Ciekawie się zapowiada;D
    Jak masz tt to informuj mnie ;)
    @claudine_tw
    A jak nie to na blogu;)
    Weny<33

    OdpowiedzUsuń
  7. nonono. drugi rozdział, a jak wciąga. *.*
    pisz następny, bo z ciekawości nie wytrzymam!
    Weny. <3
    http://best-friends-dont-have-to-pretend.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń